Najnowsze komentarze
bonq do: Suzuki
Dzięki za odpowiedzi, nad glanami ...
doomdoom do: Suzuki
jesli buty to jak borsuk mowi - wa...
Borsuk2 do: Suzuki
Ej, stac Cie na neoteca, to kup i ...
Szkoda Suzi, ale przynajmniej już ...
Lisous The ONe do: Jazda, Egzamin, oczekiwanie.
Stres będzie towarzyszył egzaminow...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

03.04.2011 00:38

Początki nie są takie trudne.

Nauka jazdy na motocyklu, kurs na prawo jazdy.

Siema :)

Od dawna, interesuje się motocyklami, lecz od pewnego czasu, moje zainteresowanie przeszło na wyższy poziom, a mianowicie, postanowiłem się wybić, po za morze szarych ludzi i rozpocząć kurs na prawo jazdy kat. "A".  Nigdy wcześniej nie jeździłem motocyklem, bo po prostu, nie było okazji.

Krótki opis przebiegu kursu (teoria):

Kurs zaczął się 21 marca w Automobil klubie w Rzeszowie. Wykłady trwały po 2 godziny idawały we znaki, jak człowiek przyszedł nie wyspany po wykładach na uczelni. Niekiedy naprawdę można było zasnąć, wykładowca odpalał materiały filmowe, które były bardzo nudne. W każdym razie na sali wykładowej, dominowały panie,  w stosunku 10:4, więc nie było co na widoki narzekać. W sumie na kursie prawie wszyscy startowali do prawka na smochód. Ale co tam, więcej jazdy na motorze dla mnie. (Jest tylko 1 instruktor na motocykl, więc jakby było więcej osób byłby on rozrywany, a nie chciałbym by pan Mietek skończył w kawałkach)Aktualnie, z teorią mam już spokój w każdej formie, póki co. Pozwolono umówić mi się na jazdy z instruktorem(WW Panem Mietkiem).

Plac manewrowy i jazdy na motocyklu:

Plac manewrowy znajduje się przy stadionie Resovii. Fajna miejscówka, asfalt, pachołki, linie, kałuże, jakaś scena. Ogólnie wyglądało to jak jakiś poligon, brakowało czołgów, piachu no i może jakiejś amfibii :)

W ta sobotę miałem pierwszą jazdę. Przyszedłem na plac i dzwonie do instruktora, że przybyłem. Po czym dowiaduje się, że instruktor będzie za parę minut, tak więc czekam. Po chwili, przyjeżdża pan Mietek na motocyklu Yamaha ybr250. (takim samym jaki jest na egzaminie, w WORDzie.)

Po przedstawieniu się kto jest kto i po co tu jesteśmy,  zostałem zaznajomiony z profesjonalną obsługą, motocykla, jakie są światełka, oraz co gdzie i jak. Zostało mi zademonstrowane przeprowadzenie motocykla, oraz jak na niego wsiąść. Po chwili, nadeszła, moja kolej, dosiadłem maszyny. Pierwsze wrażenie: fajnie się siedzi. Następnie zostałem po instruowany, jak odpalić moto, jak zmieniać biegi itp. Na początek. Naciskamy sprzęgło włączamy zapłon, kontrolka N świecić się ma jako luz, po czym. Podpieramy się prawą nogą, wrzucamy 1 bieg, podpieramy się lewą nogą, prawa, na hamulcu nożnym, po czym dodajemy trochę gazu i puszczamy powoli sprzęgło odpychając się nogą lewą. Objaśnienie dlaczego powoli z gazem i ze sprzęgłem było proste, bo się wypierdzielę w lewo, albo w prawo.

Nigdy wcześniej nie siedziałem na motocyklu, więc nie umiałem wyczuć gazu.  Co powodowało na początku szarpanie motocykla. Dziwne uczucie prowadzić motocykl. Z początku na starcie, nie mogłem się przyzwyczaić, do złapania odpowiedniej równowagi, czułem się prawie tak, jakbym, po raz pierwszy jechał na rowerze, choć ten rower ma silnik, jest większy i w ogóle lepszy bajer. Na pierwszy raz był tylko slalom, na 1 biegu, oraz probowanie odpalenia machiny bez szarpań i nie potrzebnego za dużego dodawania gazu. Jazda zakończyła się po godzinie, ręce mnie bolały, musze poćwiczyć ścisk, na sprężynie, lub piłce tenisowej. Ogólnie bardzo mi się podobało, choć jeździłem na 1-wszym biegu i na nie dużych obrotach.

Nie długo kolejna jazda, jakoś nie mogę się doczekać :)

Dzięki za poświęcony czas, na przeczytanie moich ostatnich przeżyć, odnośnie motocykli, mam nadzieje, że nie było najgorzej, jak na pierwszy raz. Przy następnym wpisie, postaram się wszystko skrócić do w miarę normalnych rozmiarów.

BonQ

Komentarze : 4
2011-04-03 18:28:39 Bakteria z kosmosu :P

Fajnie piszesz o swoich przeżyciach :) Ucz sie a nie pożałujesz i bedziesz w przyszłości czerpał sporo radosci z jazdy :D A i powiem Ci ze na kursie najgorsze jest kręcenie ósemek ale jak bedziesz już je robił na 2 biegu i z lekkim gazem to możesz śmiało iść na egzamin :P Powodzenia ;)

2011-04-03 18:16:51 Twój kat

8 razy daj ten wpis jescze!!!!

2011-04-03 12:57:56 bobmarlej

Grunt to nie zrażać się porażkami i dążyć do postawionego sobie celu :] A o egzamin nie ma się co trapić: w rzeszowie jest bardzo prosta trasa i raczej trzeba się postarać żeby oblać na mieście ;] Wiem bo jestem z okolicy. Powodzenia w dalszym szkoleniu...

2011-04-03 10:23:51 Michaliński

Good luck! ;) Początki są fajne, ale potem na własnym moto jest jeszcze fajniej! ;) Jak interesuje Cię coś z przeżyć kursów i jazd, egzaminów itp, to zachęcam do lektury moich starszych wpisów. ;) Pozdrawiam i życzę powodzenia! M.

  • Dodaj komentarz